Gmina powitała Nowy Rok
- Szczegóły
- Odsłony: 12347
Od kilkunastu lat, mieszkańcy Chełmu Śląskiego witają Nowy Rok w plenerze. Przed Urzędem Gminy bawią się przy dobrej muzyce, znakomitych artystach i szampanie.
Nowy Rok 2020 jest rokiem rozpoczynającym jubileusz 25-lecia Gminy Chełm Śląski, przypomniała o tym – śpiewając znany przebój „Srebrne wesele”- piosenkarka Danuta Wiśniewska.
O północy tradycyjnie już, życzenia noworoczne mieszkańcom złożyli wójt Stanisław Jagoda i proboszcz, ks. Piotr Guzy. Rozpoczynający się jubileusz 25-lecia zaakcentowano wyrzutem płatków róż w stronę uczestników zabawy.
Oprócz dobrej muzyki, był, jak zawsze, szampan dla wszystkich, a parę minut po północy widowisko sztucznych ogni -zwycięski pokaz z Międzynarodowego Konkursu Pirotechnicznego w Poczdamie 2019 r. Po północy jeszcze godzinę trwał muzyczny występ Danuty Wiśniewskiej.
Przemierza kilometry na motorowerze
- Szczegóły
- Odsłony: 13242
Franciszek Wilczak z Chełmu Śląskiego skończył 16 listopada 90 lat. Wójt gminy Stanisław Jagoda odwiedził go, by w imieniu gminy i swoim złożyć urodzinowe życzenia.
Pan Franciszek urodził się 1929 roku w Chełmie Śląskim, żona Łucja z którą wziął ślub w 1953 roku, też była chełmianką, zmarła 16 lat temu.
Wychowali dwóch synów, Czesława i Andrzeja, doczekali się sześciorga wnucząt i ośmiorga prawnucząt. Solenizant mieszka z wnuczką i jej mężem, ma radośnie wokół siebie, bo są z nim również prawnuki.
Pracował w przemyśle węglowym, był sztygarem w Piaskowni Piasku Podsadzkowego, wcześniej pracował w Energomontażu a potem jeszcze w Hucie Katowice, skąd przeszedł na emeryturę w 1984 roku. Dużo jeździł, zwiedzał, miał samochód z przyczepą campingową i tym podróżowali, z przyczepą był nawet w Atenach.
Teraz już nie ten czas i nie to zdrowie na podróże, nawet na jazdę samochodem, ale rodzina sprawiła mu motorower elektryczny i tata śmiga na nim – mówi syn Czesław. Nie ma to zawrotnej szybkości to jeżdżę na cmentarz do żony, do kościoła, do lekarza i nie muszę nikogo prosić o podwiezienie – mówi Franciszek.
W minioną niedzielę, 17 listopada, w jego intencji została odprawiona msza w miejscowym kościele a potem tort na urodzinowe spotkanie z gośćmi, na które przyjechali również przyjaciele z Węgier, z którymi się znali z żoną od wielu lat.
Listopadowy turniej skata
- Szczegóły
- Odsłony: 13225
W tym roku to już po raz 25 został rozegrany gminny turniej skata o puchar wójta.
Turniej odbył się 16 listopada w Gminnym Ośrodku Kultury, do zmagań o puchar stanęło 23 zawodników. W tej grupie nie zabrakło, jak co roku, pań - Lidii Segeth i Aleksandry Łańskiej - Gawlik. Obie panie w swojej skatowej kolekcji mają tytuły wicemistrzyń Polski.
Rozgrywki sędziował Andrzej Wieczorek, który od tego roku jest prezesem klubu skatowego, zastępcą został Arkadiusz Przyłucki.
Nagrody i puchary wręczył osobiście wójt Stanisław Jagoda, który , jak zawsze, był również uczestnikiem turnieju oraz przewodniczący RG Henryk Buchta.
Startowali zawodnicy z Chełmu, ale też kilku było z ościennych gmin.
Puchar wójta za I miejsce zdobył Piotr Krzemień.
II miejsce zajął – Arkadiusz Przyłucki a III – Henryk Rogalski.
Nagrodzono pucharem również Lidię Segeth.
Za kolejne miejsca – od 4 do 10 – były nagrody rzeczowe.
Kto ma pszczoły, ten ma miód..
- Szczegóły
- Odsłony: 13201
Jerzy Lubecki, mieszkaniec Chełmu Śląskiego obchodził 90 urodziny. Z okazji urodzin solenizanta odwiedził wójt Stanisław Jagoda i kierownik USC, by złożyć życzenia i przekazać słodki upominek.
Pan Jerzy urodził się w Szopienicach 4 listopada 1929 roku. Pracował w Przedsiębiorstwie Budowlanym Przemysłu Węglowego do 1960 roku, potem przez 21 lat w Brzezince, w Energomontażu.
Ożenił się z Agnieszką, zamieszkali w jej rodzinnym domu w Chełmie. Żona zmarła kilka lat temu. Wychowali dwie córki – Barbarę, z którą ojciec teraz mieszka i Małgorzatę, mieszkającą opodal. Doczekał się czworga wnucząt i pięciorga prawnucząt.
Pan Jerzy, jak na taki wiek, jest okazem zdrowia i sił witalnych. Całe życie pracował, w wolnych chwilach miał swoje hobby. Miał ule pełne pszczół, mieli swój miód, hodował też nutrie i ogromne stada owiec. Zawsze mieliśmy ich pół setki – mówią córki – tata nie tylko strzygł swoje owce ale też chodził do sąsiadów i tam pomagał strzyc. Zawsze w ruchu, zawsze zapracowany bo mieli z żoną też trochę pola. Teraz nie ma owiec, nutrii a pszczoły są, ale przekazał je wnukowi Robertowi i teraz to jego hobby.
Może nie ma już zwierząt gospodarskich, jednak pan Jerzy ma inne - akwarium z rybkami i oczywiście swojego pieska, bo bez zwierzaków ani rusz. Jak święty Franciszek – kocha zwierzęta i one muszą go otaczać. Pan Jerzy nie usiedzi na miejscu, lubi się poruszać, nie lubi zastoju i to dobrze, bo ruch trzyma go w znakomitej kondycji, oby tak dalej do setki… i jeszcze ponad!! I tak będzie, bo ma pomagającą i kochającą rodzinę, która o niego dba, by ich senior miał się jak najlepiej.
Z Wisły Wielkiej do Chełmu
- Szczegóły
- Odsłony: 12889
Teresa Langer 27 września skończyła 90 lat. Z okazji urodzin solenizantkę odwiedził wójt Stanisław Jagoda z życzenia i koszem słodkości.
Pani Teresa przebywa w chełmskim klasztorze Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, tu siostry prowadzą dom dla osób starszych im. Św. Józefa.
Solenizantka od kilku lat, dokładnie od ponad sześciu, jest chełmianką z racji pobytu w domu opieki, pochodzi z Wisły Wielkiej koło Pszczyny. Mąż Rudolf, drugi mąż pani Teresy, która została wdową z pierwszego małżeństwa, też zmarł już dawno, pracował w Hucie Baildon. Ona pracowała w sklepie wielobranżowym w Piotrowicach gdzie mieszkali. Potem trafiła do sióstr Służebniczek, by w jesieni życia mieć opiekę. Tu jest mi bardzo dobrze – mówi pani Teresa – siostry są opiekuńcze, wesołe, pomocne i serdeczne. Tu się czuje prawdziwą atmosferę domu, gdzie seniora otacza się szacunkiem i służy pomocą.
Pani Teresa jest pogodna, spokojna i szczęśliwa. Ma córkę Urszulę, ma też dwoje wnucząt.